Gdy Johannes Gutenberg wynalazł czcionkę odlewaną z metalu, nie wiedział prawdopodobnie, że ten wynalazek pozwoli na uzyskanie dowolnej ilości druków o tej samej wartości, w odróżnieniu od ksiąg pisanych ręcznie.
Gdy William Fox Talbot wykonał pierwszy negatyw papierowy, nie wiedział prawdopodobnie, że ten wynalazek pozwoli na uzyskanie dowolnej ilości odbitek o tej samej wartości, w odróżnieniu od ręcznie malowanych obrazów.
Gdy zapis cyfrowy przeniósł obrazy i druki w świat wirtualny, nie spodziewano się zapewne, że piksel tworzący te obrazy stanie się Wielkim Rozrabiaką.
Aby popsuć obraz, piksel nie potrzebuje nieostrożnie wylanej kawy, pożaru ani niczego, co pochodzi ze świata realnego. Wystarczy niewielkie zakłócenie w komunikacji aby piksel natychmiast to wykorzystał, gdyż jest z natury złośliwy.
To, co Marshall McLuhan nazwał „Galaktyką Gutenberga”, po przeniesieniu w świat zer i jedynek stało się bezbronne wobec zakusów złośliwych pikseli, które czekają tylko na okazję aby narozrabiać.
Do tego dochodzi - o czym na razie nikt jeszcze nie mówi - walka pikseli między sobą o prymat w obszarze tego samego dzieła. Wynika to z niewiedzy tych małych stworzonek, no bo wyobraźmy sobie dzieło składające się tylko z samych zer lub samych jedynek. Prawdopodobnie - nuda.
Ale, tak między nami, to czy ktoś chciałby aby mówiono o nim że jest zerem?
Każdy chce być jedynką. Numerem jeden.
Wystawa "Piksel w Galaktyce Gutenberga" została pokazana po raz pierwszy w Galerii Obok ZPAF w 2019 roku.